W poprzednim wpisie pokazałam Wam, na czym polega dieta warzywno-owocowa dr Ewy Dąbrowskiej. Teraz chciałabym Wam pokazać, co jadłam na poście i jak reagował mu organizm. Może przepisy Wam sie przydadzą.
Pierwszy dzień wydawał mi się najgorszy. Przynajmniej myślałam, że padnę z głodu 🙂 Nie wiedziałam jak wytrwam dzień bez kaszy jaglanej czy owsianki na śniadanie, nie mówiąc już o obiedzie. Jak już się powiedziało A, to trzeba powiedzieć B i ruszyć z kopyta.
I tu duża niespodzianka. Pierwszy dzień nie był w ogóle trudny! Przynajmniej dla mnie. Nie czułam się głodna, jadłam dość spore porcje, więc dzień minął dość szybko i przyjemnie.
Śniadanie
- kalafiornica – cebula podsmażona na wodzie z kurkumą, curry i solą, kiedy zmiękła, dodałam ugotowanego kalafiora podzielonego na różyczki
- zielony sok – 2 ogórki gruntowe + kilka liści jarmużu + pół jabłka + sok z cytryny + woda
II śniadanie
- „kanapki” z kalarepy z pomidorem, ogórkiem kiszonym i natką pietruszki
- surówka z czerwonej kapusty + pomidor + natka pietruszki
Obiad
- leczo ( w pierwszy dzień jadłam bez brokułów)
Kolacja
- zupa brokułowa ( wywar z warzyw plus + brokuł + zioła = wszystko zmiksować)
- sałatka z pomidorów, kiszonych ogórków i roszponki
To było sporo jedzenia, więc nie czułam się głodna. Zostało mi nawet trochę jedzenia, które zjadłam kolejnego dnia.
Do picia woda z cytryną i odrobiną soli kłodawskiej plus herbaty ziołowe, jak pokrzywa, melisa i rumianek.