Dzień 2 – dieta warzywno-owocowa

Dzień drugi diety warzywno-owocowej za mną! To był najgorszy dzień, jeśli chodzi o samopoczucie.

Pierwsza połówka dnia nie była zła, dałam radę nawet zrobić zakupy i usiąść do komputera, żeby trochę popracować. Miałam lekką biegunkę, ale wyglądało to bardziej na oczyszczanie jelit. Około południa rozbolała mnie głowa, czułam już, że to początek migreny, więc pozałatwiałam szybko wszystkie ważne sprawy i pojechałam odebrać dzieci z przedszkola. Na szczęście wkrótce wrócił mój mąż, bo inaczej nie dałabym rady ogarnąć dzieciaki tego wieczoru. Głowa bolała tak, że zbierało mnie na wymioty, leżałam pod kołdrą trzęsąc się z zimna, bolały mnie mięśnie, jak przy ostrej grypie i  biegunka nie dawała spokoju. Wieczorem postanowiłam wziąć kąpiel z magnezem, bo było mi strasznie zimno, więc to był mój pomysł na rozgrzanie. Do kąpieli dałam szklankę magnezu, kilka łyżek sody i pół buteleczki płynu lugola. Kąpiel bardzo mi pomogła, nawet migrena lekko się zmniejszyła. Wzięłam jeszcze 4 kulki ziela angielskiego na ból, które można stosować przy poście i poszłam spać (kulki ziela angielskiego rozgryzamy i popijamy wodą).

Moje zdziwienie było ogromne, kiedy obudziłam się o pierwszej w nocy. Najpierw czekałam, aż mnie uderzy ból głowy i zwali mnie z nóg, a tu nic! Głowa nie bolała. Potem czekałam na ssanie w żołądku, bo ostatni posiłek zjadłam o godzinie 16:00 dnia poprzedniego. I o dziwo nic! Leżałam tak z 2 godziny nie mogąc uwierzyć w ten dziwny stan. Rano po przebudzeniu od razu czuję ssanie w żołądku, zwiastun, że zaraz trzeba robić śniadanie, a tu nic! I wtedy zrozumiałam, że moje odżywianie wewnętrzne się włączyło i  było poprzedzone bólami, czyli „kryzysem ozdrowieńczym”, jak to nazywa Pani dr Ewa Dąbrowska.

Oto moje menu drugiego dnia postu:

Śniadanie

    • kalafiornica – cebula podsmażona na wodzie z kurkumą, curry i solą, kiedy zmiękła, dodałam ugotowanego kalafiora podzielonego na różyczki – to była odgrzewka z dnia poprzedniego
    • reszta surówki z czerwonej kapusty z pomidorem – też z dnia poprzedniego

II śniadanie

  • sok warzywny (5 średnich marchewek + 2 pietruszki + 2 łodygi selera naciowego + pół jabłka)

Obiad

  • Leczo z gotowanymi brokułami

Kolacji ani podwieczorku nie jadłam, bo ból nie dał mi nawet myśleć o jedzeniu. Większość jedzenia miałam z dnia poprzedniego, więc nie musiałam stać długo w kuchni. Zazwyczaj gotuje potrawy na 2-3 dni, resztę surowizny robię na bieżąco jak soki czy surówki.

Pierwsze dni odrzucało mnie od wszystkiego, co surowe, więc skupiłam się bardziej na gotowanych daniach. Wmusiłam w siebie jedynie soki.

Do picia standardowo woda z odrobiną soli kłodawskiej i cytryny plus ziołowe herbatki: pokrzywa, melisa i rumianek.

Share

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *